Image
logo brazowe

  TERAPIA TRAUM

    na poziomie subkomórkowym

logo brazowe

 

TERAPIA TRAUM

na poziomie subkomórkowym

Skad nazwa CPL?

Skad nazwa CPL?

 

Calmness – cisza

Peaceful – spokojny

Lightnes – jasność

lub Lightness – lekkość

Calmness – cisza

Peaceful – spokojny

Lightnes – jasność

lub Lightness – lekkość

To odczucia po uzdrowieniu traumy na poziomie subkomórkowym. Kiedy dochodzi do całkowitego uzdrowienia traumy przychodzi uczucie wewnętrznej ciszy, spokoju i jasności w ciele. Często dodatkowym uczuciem towarzyszącym całkowitej integracji danego problemu w wyniku uzdrawiania, to uczucie poszerzonych granic ciała. To jak uwolnienie. Innym nierzadko spotykanym efektem jest to, że uzdrawiana osoba zupełnie nie pamięta z jakim problemem przyszła na sesję.

Image
„Trauma nie jest tym, co ci się przydarzyło. Trauma jest tym, co wydarzyło się w Tobie na skutek tego, co ci się przydarzyło.“

Gabor Maté

Jako certyfikowany terapeuta ISPS  pierwsze doświadczenia w samouzdrawianiu i terapii zdobywałem na sesjach Rebirthingu jeszcze w początkach lat dziewięćdziesiątych. Wtedy zostałem zarejestrowany jako riberter indywidualny. 

Dziś pozostaję do Waszej dyspozycji, gotów dzielić się swoją całą wiedzą i zdobytymi doświadczeniami w tym zakresie.  

W jakich sytuacjach terapia ISPS

 moze byc pomocna?

 

depresja /  zaburzenia odżywiania / problemy w związkach / chroniczne zmęczenie / prokrastynacja / bóle mięśni / bóle stawów / samorealizacja / samoocena / myśli samobójcze

Czym jest trauma w rozumieniu terapii na poziomie subkomorkówym?

 
Istnieją cztery rodzaje traum.
1. Trauma biograficzna
2. Asocjacja ciała
3. Trauma pokoleniowa
4. Trauma bazowa (przekonania)
 
Dlaczego w przypadku tych samych czynników stresogennych różni ludzie reagują w różny sposób?
Patrząc na to z poziomu subkomórkowego jest to bardzo proste, ponieważ podatność na tzw. „przyswajanie traum” zależy od uszkodzenia, które powstało w najwcześniejszym etapie jednego ze stadiów rozwojowych komórki pierwotnej. Trauma nie jest bezpośrednio związana z zewnętrznymi okolicznościami. I to dla tego wskutek takich samych okoliczności u jednych osób będzie syndrom PTSD, u innych bolesne wspomnienie a jeszcze u innych nie będzie żadnych śladów ani wpływu stresujących doświadczeń na funkcjonowanie.
Pisząc bardziej obrazowo: kiedy dziecko biegnie pod auto jadące po ulicy, jedna matka złapie je, zacznie krzyczeć, może nawet da klapsa a potem długo będzie jeszcze molestować je z powodu nieuważności pozostając pod wpływem stresu. Inna natomiast złapie je, zatrzyma się, wytłumaczy jakie konsekwencje mogły je spotkać, po czym dalej będzie się zachowywać jakby nic się nie stało.
Tajemnica tego tkwi w zablokowaniu syntezy odpowiednich białek, które pozwalają na „odpowiednią” reakcję na stres. Geny w jądrze komórki nawinięte są na białka histonowe. Uszkodzenie tych białek powoduje utknięcie produkcji innych białek, które są przez te geny kodowane, a które pozwalają przetrwać nam stres.

Jak wygląda sesja?

Cechą zasadniczą tej terapii jest to, że tu klient nie opowiada godzinami o swoich problemach, redukując jedynie skutki traumy czyli napięcia z nią związane a nie jej przyczynę. Terapeuta nie potrzebuje wiele czasu na dotarcie do tzw. problemu źródłowego. W skrajnych przypadkach trwa to najwyżej 15 minut. Potem sesja to już konkretne prowadzenie klienta z zastosowaniem procesów i technik opracowanych przez dr-a McFertriga. W istocie Tak prowadzony klient uzdrawia się sam.
Sesje trwają od 1,5 do 2,5 godziny, w zależności od zgłoszonego problemu.

Czym jest terapia

 subkomórkowa?

Wyobraź sobie, że w Twoim ciele jest tylko jedna jedyna komórka (primary cell), która ma świadomość… Cała reszta tego co się dzieje zależy tylko od tego czy jej funkcjonowanie jest prawidłowe. Można to porównać do ogromnej korporacji w której całe oprogramowanie, odpowiedzialne za jej funkcjonowanie jest zainstalowane na jednym serweże.

Image

Krótki rys historii odkrycia i powstania  terapii WHH

„Nagle moja przeszłość zaczęła zawierać mnóstwo bolesnych pod względem emocjonalnym wspomnień… …Zniknęło poczucie bycia żywym człowiekiem i odczucie życia wokoło. Prawdy duchowe, które wcześniej zdawały mi się tak oczywiste, że nie rozumiałem czemu ludzie o nich tak często rozprawiają, nagle stały się czymś, o czym trzeba mi było opowiadać i co należało zapamiętać. Cały czas odczuwałem brak bezpieczeństwa. Zacząłem oceniać ludzi zamiast interesować się tym, co robili. Z obecnej perspektywy wiem, że utraciłem wtedy stan zwany Ścieżką Piękna (Beauty Way) – nazwa wywodząca się z kultury Indian amerykańskich. W ciągu kolejnych dziesięciu lat starałem się odzyskać to co utraciłem. Była to ogromna dla mnie strata, kilkukrotnie rozważałem popełnienie samobójstwa – uważałem bowiem, że nie warto żyć w przeciętnym stanie świadomości.”